Kogo pozwać, jeśli nie można ustalić autora wpisu?
Jeśli ustalenie tożsamości bezpośredniego sprawcy naruszenia jest niemożliwe, nie pozostaje nic innego, jak zwrócić się do administratora serwisu, w którym do naruszenia doszło, o usunięcie naruszających prawo treści. Z chwilą pozyskania wiedzy o naruszeniu prawa administrator strony ma obowiązek reakcji, a w przypadku odmowy usunięcia treści ponosi również odpowiedzialność za naruszenie.
Dlatego najpierw warto zapoznać się z regulaminem danego serwisu i procedurą zgłaszania naruszeń. W serwisie Google procedura ta polega na wypełnieniu przygotowanych uprzednio formularzy odnoszących się do konkretnych naruszeń. Powodem zgłoszenia wpisu w Google maps jest m.in. to, że wpis zawiera treści szerzące nienawiść, pełne przemocy lub nieodpowiednie, reklamy lub spam, jest nie na temat czy też we wpisie dochodzi do konfliktu interesów. Jednakże często zgłoszenia naruszeń pozostawiane są bez odpowiedzi lub odpowiedź serwisu jest odmowna.
Google nie weryfikuje, czy osoba, która zamieściła wpis rzeczywiście korzystała z usług firmy, którą ocenia, lecz bada wpis jedynie pod kątem swoich własnych reguł dotyczących samego sposobu formułowania wpisu, powołując się na wolność słowa i jednakową wagę wpisów pozytywnych i negatywnych. Często przedsiębiorca nie ma zatem możliwości wyegzekwowania od Google usunięcia wpisu, mimo swej pewności co do tego, że dana osoba nigdy nie była jego klientem lub że wpis jest formą szykany ze strony konkurencji.
W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak skierować sprawę na drogę sądową.
Jeśli strona internetowa prowadzona jest przez podmiot mający siedzibę w Polsce lub na terytorium Unii Europejskiej, istnieje możliwość wystąpienia z roszczeniem do polskiego sądu właściwego ze względu na siedzibę pozwanego (ogólna właściwość miejscowa) lub do sądu, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (art. 35 KPC).
Kwestia właściwości miejscowej sądu w sprawach naruszeń dokonanych za pośrednictwem Internetu (tzw. delikty internetowe) została wyjaśniona w uchwale Sądu Najwyższego z 15 grudnia 2017 r. w sprawie III CZP 82/17, który stwierdził, że: „Przedsiębiorca, dochodzący roszczeń wynikających z czynu nieuczciwej konkurencji, polegającego na zamieszczeniu publikacji na stronie internetowej, może, na podstawie art. 35 k.p.c., wytoczyć powództwo przed sąd, w którego okręgu publikację wprowadzono na stronę internetową, lub przed sąd, w którego okręgu dostępność tej strony spowodowała zagrożenie lub naruszenie jego interesu”.
Również orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE nie pozostawia wątpliwości co do możliwości pozwania we własnym kraju podmiotu z innego państwa członkowskiego, TSUE stwierdził, że w wypadku naruszenia dóbr osobistych za pośrednictwem treści opublikowanych w witrynie internetowej można wytoczyć powództwo bądź przed sądami państwa członkowskiego, w którym wydawca tych treści ma swoją siedzibę, bądź przed sądami państwa członkowskiego, w którym znajduje się centrum interesów życiowych poszkodowanego (wyrok TSUE z 25 października 2011 r., sprawa C-509/09).
Problem pojawia się w sytuacji, gdy administrator serwisu nie ma siedziby na terytorium Unii Europejskiej.